Płynna realizacja programu lotów krakowskiego portu lotniczego znów przegrała z mgłą. Samoloty krążą nad Małopolską, po czym są przekierowywane. Tzw. mglice są immanentną częścią jesienno-zimowej rzeczywistości lidera wśród regionalnych lotnisk w Polsce.
To, że Kraków wielkością infrastruktury lotniczej (m.in. podaży lotów i wolumenowi pasażerskiemu) ustępuje jedynie warszawskiemu Lotniskowi Chopina, to niepodważalny fakt. Problemem regionalnego lidera, który obsłuży w tym roku rekordowe 13 milionów pasażerów – dzienny szczyt przewozowy ma przypaść na grudzień (!) – jest brak systemu naprowadzania nawigacyjnego samolotów najwyższej kategorii.
Brak ILS cat. III oznacza, że samoloty, które mają wykonać operacje lądowania w porcie lotniczym w Balicach, muszą mieć „wygodne” do manewru warunki atmosferyczne – widzialność świateł na drodze startowej nie może być niższa niż 300 metrów. Jeśli mgła jest silniejsza, lotnisko jest operacyjnie zamykane, a samoloty wraz z pasażerami przekierowywane do innych portów lotniczych – np. do Katowic, które mogą poszczycić się systemem ILS cat. III, który upoważnia do realizacji operacji lotniczych nawet w bardzo ograniczonej widzialności.
Nowy zarząd Kraków Airport postawił sobie za cel zmaterializowanie celu, jakim jest budowa nowej drogi startowej, gdzie zainstalowany byłby system nawigacyjny najwyższej klasy, lecz walka administracyjna z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Kielcach (de facto okolicznymi mieszkańcami, którzy ciągle oprotestowują wyczekiwaną inwestycję) wydaje się nie mieć zamierzonego końca. Każde kolejne opóźnienie w wydaniu decyzji środowiskowej i mgły, które zakłócają normalną działalność, narażają lotnisko na pośmiewisko w mediach społecznościowych, bo zrozumiały jest fakt, że zwykli pasażerowie mogą nie znać zasad bezpiecznej realizacji manewrów i operacji lotniczych.
Przez ostatnie dni lotnisko jest znów paraliżowane przez mgłę, a dziesiątki samolotów są przekierowywane do m.in. Przyrzowic. Tak jest i dzisiaj – samoloty Lufthansy, easyJet, flydubai, Air Arabia, British Airways, czy KLM robią „kółka” nad Małopolską i Śląskiem. Niektóre z nich – w ramach holdingu – wykonały nawet 10 okrążeń, spędzając w powietrzu dodatkowe kilkadziesiąt minut. Na szybką instalację systemu ILS cat. III na obecnej drodze startowej się nie zanosi, gdyż ingerencja w obecną infrastrukturę – poprzez dogęszczenie świateł – pogorszyłaby stan nawierzchni drogi startowej. Na specustawę się nie zanosi (lotnisko nie chce takiego aktu prawnego, gdyż boi się wypłaty późniejszych odszkodowań), więc jedynym rozwiązaniem jest szybkie wdrożenie „opcji atomowej”, czyli zamknięcie operacyjne lotniska na trzy miesiące (tak jak zrobił to port we Wrocławiu), aby gruntownie wyremontować stan nawierzchni drogi startowej i zainstalować ILS cat. III.
Dobrze, że nowy zarząd komunikuje kolejne przedsięwzięcia, ale prolongata obecnego stanu nie ma żadenego uzasadnienia. To wręcz wstyd dla Krakowa-Balic, czyli lidera wśród regionalnych portów lotniczych, że musi mierzyć się z nieustannymi paraliżami operacyjnymi przez mgłę. Mglice przynoszą więcej szkód niż pozytywów.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.